Spokojnie znaczy lepiej – Slow City


      Ogromne aglomeracje, wypełnione po brzegi masą ludzką, która pędzi w pośpiechu każdego dnia; korki uliczne przyprawiające o stany przedzawałowe kierowców przemieszczających się z jednego punktu do drugiego; smog, duchota, niemożność wzięcia głębokiego oddechu; piętrzące się wieżowce i bloki, odbierające ostatnie promienie słońca mieszkańcom metropolii; kolorowe neony i reklamy, bacznie obserwujące tłum. Obrazek ten wpisał się już na stałe w mapę współczesnego świata. Wydaje się on swoistym osiągnięciem ludzkiej cywilizacji, która pędząc do przodu, chce zdobyć jak najwięcej, jak najszybciej, jak najpowierzchowniej. Mówiąc krótko – szybkie życie jest modne. Wzorce urbanizacyjno-globalizacyjne wartką rzeką  od dawna "przypływają" do krajów Europy zachodniej, środkowej i wschodniej. I chociaż rzesza ludzi z łatwością poddaje się i „płynie z nurtem” to jak to w życiu bywa – na większość zjawisk, ruchów czy rzeczy istnieje odpowiedź zwrotna.
     Reakcją na wielkomiejski wzorzec życia jest ruch Slow city  a jego flagową organizacją -Cittaslow(co w dosłownym tłumaczeniu znaczy dokładnie to samo). Powstała ona z inicjatywy burmistrza jednego z włoskich miast pod koniec lat dziewięćdziesiątych. O ile ówcześnie zdajemy sobie sprawę, że życie w milionowych aglomeracjach nie zawsze jest kluczem do szczęścia, tak początkiem lat 90 ludność hołdowała założeniu, które kreowało mieszkańca ogromnego miasta jako człowieka sukcesu. Nastąpił regres w rozwoju małych miasteczek. W 1999 miało miejsce pierwsze spotkanie przedstawicieli ruchu Slow city – zorganizowane było przez wyżej wspomnianego burmistrza Paolo Saturnini, który w późniejszym czasie przyznał, że inspirował się filozofią slowfood(czyli działania mające na celu zachowanie regionalnych smaków i potraw).
    A więc czym jest dokładnie Cittaslow? W dużym skrócie- jest to ruch propagujący potencjał mniejszych miejscowości jako alternatywy dla życia w dużych miastach, pośpiechu i postępującej globalizacji. Miasta członkowskie organizacji Cittaslow starają się wydobyć „lokalność” na pierwszy plan – ma być to przeciwstawienie pogoni za wzorcem narzuconym z zewnątrz. Stawiają one na zrównoważony rozwój w wielu kwestiach; starają się również zachować odpowiednie relacje pomiędzy gospodarką, środowiskiem a jakością życia mieszkańców. Głównym celem jest zachowanie niepowtarzalnego charakteru  każdego z miast. Co najważniejsze, działania powiązane z tym ruchem nie odrzucają nowoczesnych technologii. Cittaslow łączy zarówno nowoczesność, jak i tradycje. Nowatorskie sposoby zarządzania miastami nie kolidują ze spokojnym trybem życia. Warto zaznaczyć, że do organizacji mogą dołączyć miasta poniżej 50 tysięcy mieszkańców, spełniające odgórne wytyczne.
Reszel. Foto: Agencja BE&W
  Jednym z głównych zarzutów, jaki stawia ruch Cittaslow dużym miastom jest fakt, że wszystkie elementy, które w jakiś sposób wyróżniają daną miejscowość, zostają ujednolicone. Proces globalizacji sprawia, że lokalna twórczość, kultura czy tradycja zanikają. Tak więc „powolne miasta” starają się o promocję miejscowych artystów; tworzą przestrzeń, w której twórcy mają pełną swobodę działania. Duża część budżetu idzie na renowacje zabytków – warto w tym miejscu przywołać pierwsze polskie Slow city, czyli Reszel. W mieście, w którym liczba ludności wynosi zaledwie 4,5 tysiąca,  znajduje się aż 80 pomników kultury i historii. Jak widać, miasteczka należące wyznające idee Cittaslow bezproblemowo opierają się wszędobylskiej globalizacji kultury
   Cittaslow jest szansą dla małych miasteczek, nie tylko ulokowanych w miejscach atrakcyjnych geograficznie czy krajobrazowo. Internet pomaga w reklamie wszystkiego, a już najbardziej w promowaniu oryginalnej inicjatywy. Potencjalni klienci szukają zdrowej żywności, naturalnych kosmetyków, rękodzieła czy produktów rolnych niepochodzących z masowej produkcji. W dobie, gdzie wszystko jest wytwarzane na „jedno kopyto”, poszukujemy unikalnych produktów o wysokiej jakości. Turystykę również można rozpatrywać w tego typu aspektach – lepiej jest zwiedzić miejsce, którego główną atrakcją nie będzie tłum ludzi. Można śmiało powiedzieć, że ruch Cittaslow jest pewną formą mobilizacji społecznej – to właśnie ludzie tworzą realną szansę na rozwój małych miasteczek w duchu powolnego i spokojnego życia.
   Z roku na rok zwiększa się ilość miast przyłączających się do inicjatywy, co sygnalizuje, że idea ta jest autentyczną odpowiedzią na potrzeby współczesnego, zglobalizowanego świata. Jest to forma przełamania współczesnych stereotypów myślenia, starająca się oprzeć na nieco innych podstawach ideologicznych, odmiennych światopoglądowo od obecnych wątków kulturowych. Jako forma cichego oporu, Cittaslow  jest bogate w różnorodne środki do walki, którymi  każdy może wyrazić swój mały, ale jakże znaczący protest.

Źródła:
H.Szymczak,G.Kmiecik, Idea Slow City jako metoda rewitalizacji i aktywizacji obszarów małych miast [w:] Przegląd budowlany, zeszyt 9, 2017, str.70-71.
R.Szymczak, Zagadnienia przestrzenne a postulaty i idee ruchu miast cittaslow, [w:] Bartosiewicz B. (red.), Tendencje w rozwoju gospodarczym i przestrzennym małych miast w Polsce, 17, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź, 2016, s. 7–28.

Komentarze