Yes-Meni - program oraz działalność kontra rzeczywistość



„Yes-Meni”, a więc „potakiwacze”? No właśnie niekoniecznie. Duet artystów-aktywistów –  Andy Bichlbaum i Mike Bonanno wielokrotnie wciela się w różne nieprawdziwe osoby rządu amerykańskiego, dużych korporacji. Przewrotnie, za pomocą żartu, satyry, a nawet groteski chcą wskazać przywary konsumpcjonizmu, współczesnych korporacji, a także zwykłych ludzi.
Jedną z najbardziej znanych akcji duetu jest, pokazana w filmie „Yes-Meni ratują świat”, podszycie się pod przedstawicieli koncernu Dow Chemical i poinformowanie o wypłaceniu odszkodowania ofiarom katastrofy ekologicznej w indyjskim Bhopalu (za którą jest odpowiedzialny) w wysokości 12 miliardów dolarów. Informacja ta po kilkunastu godzinach została zdementowana, natomiast sam problem ofiar tej katastrofy znów stał się jednym z głównych medialnych tematów.
Ta sytuacja nakreśla już po części program i działalność Yes-Menów. Jest to, jak już wspomniałam, duet z pogranicza sztuki, performance oraz działalności społecznej czy nawet politycznej. Bichlbaum i Bonanno podejmują w swoich działań tematy globalne, jak zanieczyszczenie środowiska, globalne ocieplenie czy przeważające w mediach negatywne informacje. Jak widać na powyższym przykładzie – nie unikają trudnych tematów pod względem ewentualnej odpowiedzialności karnej, a więc „podszywają się” pod osoby związane z koncernami, rządami i co istotne – zwracają uwagę na nierozwiązane sprawy, zapomniane katastrofy, które dotknęły tysięcy osób. Podejmują zatem zarówno tematy społeczne jak i polityczne, zwłaszcza w momencie gdy jako „przedstawiciele” amerykańskiego rządu oferowali mieszkańcom Nowego Orleanu uczciwe inwestycje zwracając tym samym uwagę na to, że zostali oni oszukani przez deweloperów.
Kolejnymi akcjami, na które warto zwrócić uwagę to: kolportowanie autorskiego New York Times, a także wystąpienia na różnych sympozjach naukowych i biznesowych. Zacznę od pierwszego przykładu – Yes-Meni widząc jakie tematy głównie pojawiają się nie tylko w New York Times ale także w innych gazetach, a więc same negatywne informacje, tematy, to postanowili stworzyć własny numer, a w nim zamieścili tylko pozytywny przekaz, m.in. artykuł o zakończeniu wojny w Iraku czy też przegłosowaniu ustawy o bezpłatnej służbie zdrowia. To działanie, a właściwie performance miał pokazać, jakie wiadomości kierowane są do odbiorców, niezależnie od kraju czy sytuacji społeczno-politycznej.
Na drugi przykład składają się natomiast wielokrotne sytuacje, w jakich wspomniany duet zakłada strony internetowe korporacji, koncernów, dzięki czemu dostają zaproszenia na konferencje naukowe czy też biznesowe, by na nich podjąć często kontrowersyjne, niekiedy dziwne, tematy i pomysły. W tym przypadku interpretacja jest uzależniona od każdego jednego wystąpienia, natomiast można w nich zauważyć ogólną myśl, która skupia się wokół tego, jak pracodawcy traktują pracowników ale także całe społeczeństwo.
Te wszystkie akcje nacechowane są humorem, satyrą czy groteską, pomimo podejmowania trudnych tematów. Przywołane elementy miałyby zachęcić do zapoznania się z przekazem, zwrócenia uwagi na problemy, jednak nie można tutaj zapominać o takiej potrzebie, jak uwaga medialna. Yes-Meni opierają swoją działalność także na swojej obecności w mediach. Prawdopodobnie bez tego kwestie, na które zwracają uwagę, nadal pozostałyby przemilczane, a o samym duecie nie usłyszałby nikt poza ich najbliższym gronem. Być może pokazuje to, że aby dziś cokolwiek zrobić większego, coś pokazać, to bez zainteresowania mediów jest to wręcz niemożliwe.
Głównymi pytania Yes-Menów są: „Czy można naprawić dzisiejszy świat?” oraz „Dokąd chciwość zaprowadzi ludzi?”. Te pytania pozostają bez odpowiedzi, bo jak pokazują efekty działań – często założenia duetu społeczno-artystycznego są utopijne, a zamierzone skutki odwrotne od rzeczywistości. Pewnego rodzaju refleksję nad własną działalnością widać w kolejnych filmach dokumentalnych o Yes-Menach. Nie rezygnują oni z działań, jednak zadają pytania o ich sens, skutki i samą formę. Wszelkie wspomniane tutaj akcje oparte są na humorze, a nawet czasami na zabawie, przez co pojawiają się pytanie –„jak długo można się tak bawić?”. Oczywiście, artyści nie dyskredytują swoich poczynań, jednak wiedzą, że ewentualne pozytywne skutki dla społeczeństwa czy środowiska będą bardzo niewielkie, a sami powoli zaczynają wchodzić w machinę, którą tak krytykują.

Komentarze