Naszą ideą jest to, że nie istnieje dalekie i bliskie, przeszłe i przyszłe, słodkie i gorzkie. Mówimy o wielkiej jedności, w której jest miejsce na wszystko. Nasze prace nie są do rozumienia, do intelektualnego roztrząsania. Trzeba je odczytać jak łąkę, jak las, jak życie. (...) Nasze prace baśń, fantazję wyprowadzają z rzeczywistości. Znoszą granice pomiędzy tym, co nazwane realnym i nierealnym, istniejącym i nieistniejącym. Łączą, a nie dzielą. Wskazują na względność istnienia realnego i realność fantazji w rzeczywistości.
Tak o swoich działaniach pisało w 1986 Koło Klipsa, jedno z najciekawszych i najbardziej oryginalnych zjawisk w polskim krajobrazie artystycznym lat 80. Poznańska grupa artystyczna działała w latach 1983-1990, a w jej skład wchodzili studenci Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu - Leszek Knaflewski, Mariusz Kruk, Krzysztof Markowski, Wojciech Kujawski. Tworzyli w nurcie nowej ekspresji, a ich prace klasyfikowane są również jako przykłady „rzeźby pomalarskiej” i „realizmu magicznego”. Organizowali intermedialne wystawy, które nazywali „całościami”, które tak właśnie miały być postrzegane - założenia enviroments, czyli prac pomyślanych jako integralne całości. Również w aspekcie współgrania z przestrzenią, gdzie wpisywały się w ideę site specific - elementy, które tworzyły swego rodzaju scenografie, powstawały z myślą o bardzo konkretnych przestrzeniach, np. Galerii Wielka 19 w Poznaniu.
W powyższej perspektywie zawiera się wyjątkowa specyfika działań artystów z Koła Klipsa. Funkcjonowali bowiem na zasadach kolektywnych - realizacje uznawane były za wspólne dzieła wszystkich uczestników. Co więcej, od swojej trzeciej wystawy zacieranie indywidualnych różnic stało się elementem programowym grupy, ponieważ artyści zrezygnowali nawet z podpisów autorskich pod poszczególnymi pracami.
Chcąc upatrywać sposobów kontestacji, które zawierały się w działaniach Koła Klipsa, na pewno należy podkreślić tematykę prac, jak również inspiracje. Z biednych materiałów, nierzadko wyjętych „z lamusa”, które były dostępne w schyłkowej fazie PRL-u tworzyli baśniowe, surrealistyczne krainy. Tworzone ze starych przedmiotów, odpadków cywilizacyjnych, nierzadko również nietypowych, mało trwałych materiałów, jak ziemia, popiół, błoto, pierze, gałęzie, zarazem przy swobodzie stosowanych technik, były wieloznaczne, otwarte na różnorodne interpretacje. Symbole i metafory bywały trudne do odkodowania za pomocą kodu logicznego, posiadały charakter sennej lub baśniowej materii. Częsty motyw stanowiła antropomorfizacja natury, przedmioty o cechach ludzkich, jak klęczący stół, koń w garniturze, pionowo stojąca łódka z kapeluszem na dziobie. Tego typu obrazowanie zawierało w sobie widoczne inspiracje surrealizmem, ale dostrzec można było również wpływ fali „nowej ekspresji”, która pojawiła się w tamtych czasach w Europie, jak również malarstwa materii, pop-artu, sztuki Duchampa czy ruchu Fluxus.
Uciekając w świat dziecięcej wyobraźni, nieskrępowanej ekspresji, fantasmagorycznych form i kolorów, generowali swego rodzaju enklawę zupełnie odmienną od ponurej rzeczywistości okresu po stanie wojennym. Jednocześnie tworzyli swoją własną krainę przy użyciu przedmiotów dostępnych dla każdego. W ten sposób powstawała ogromnie ciekawa perspektywa - prezentowane na wystawach Koła Klipsa były jednocześnie bardzo bliskie, zaskakująco rozpoznawalne, ale również odległe, egzotyczne. W ten sposób zachęcali buntu i tworzenia subiektywnego obszaru w sztuce, nawet jeśli to niosło za sobą potencjał hermetyczności. Owszem, wziąwszy pod wzgląd powyższy aspekt można byłoby wysnuć pewne obiekcje co do „skuteczności” kontestacyjnych działań Koła Klipsa. Świadczy o tych chociażby fakt, że pamięć o KK została na wiele lat zupełnie niemal zapomniana, podczas gdy działania innych grup przetrwała. Jednakże w działaniach Koła Klipsa zawarło się bardzo wiele działań otwartej kontestacji. Począwszy od jawnej negacji rozintelektualizowanej tradycji poznańskiego konceptualizmu, sprzeciwienia się wzorcom tego nurtu, poprzez hołdowanie zasadzie twórczej wolności, kładli nacisk na intuicję, własne doświadczenia twórcze, które nie były obciążone ograniczeniami ze świata zewnętrznego. Poszukiwali własnego miejsca poza zideologizowanym polem sztuki, nie działali w obiegu oficjalnym, jak również nie wiązali się z kręgami sztyki opozycyjnej (przykościelnej). Ponadto, wspomniany wcześniej kolektywny charakter, rezygnacja z jednostkowości, przyjaźń, wzajemna inspiracja, doświadczanie synergii tworzyły potencjał układu, który dawałby szansę zbliżenia poprzez wspólne emocje, wspólne myślenie, planowanie i wspólną pracę. Członkowie Koła Klipsa tworzyli światy alternatywne w swojej twórczości, ale również odmienne relacje od tych, które (być może stereotypowo) łączymy z grupami artystycznymi. Być może twórczość Koła Klipsa nie miała szansy realnie zmieniać rzeczywistości, ale prawdopodobnie zupełnie nie taki był cel.
Komentarze
Prześlij komentarz