Fala 1985


Fala[1] to film dokumentalny przedstawiający jedną z edycji Festiwalu Muzyków Rokowych, który w Jarocinie miał miejsce od 1970 roku. Dokument nakręcono rok po prezentowanych w nim wydarzeniach przez studio im. Karola Irzykowskiego. Warto zwrócić uwagę na sposób przedstawiania poszczególnych treści: najpierw zostaje pokazana miejscowość, następnie festiwal wraz z przyjeżdżającymi uczestnikami, a całość zamyka scena odjeżdżającego pociągu – już po wydarzeniu.
            Twórcy filmu głos oddali muzyce, rozpoczynając utworem Pogo II zespołu Aya RL, który był jednym z występujących w 1985 roku. Oto jego część użyta w filmie:
MARSZ! MARSZ!
Naprzód iść!
Mogę przecież godnie żyć!
MARSZ! MARSZ!
Nie ma pauz!
Nie ma czasu na to, żeby stać!
MARSZ! MARSZ!
Nie ma - stać!
Kto nie jest z nami
Jest przeciw nam!
Słowa piosenki wybrzmiewają podczas gromadzenia się uczestników festiwalu na polu namiotowym. Dokument w przeważającej mierze prezentuje przebieg wydarzenia, jak również przedstawia wypowiedzi oficjalne go komentujące – większość z nich ocenia pozytywnie walory kulturalne i ekonomiczne wydarzenia. Kontrastują one z następującymi po nich kadrami.       
            Materiał filmowy ukazuje zróżnicowany wiek uczestników festiwalu – od dzieci po studentów – a także wydarzenia towarzyszące, np. wybór miss pola. Ujęcia przedstawiające pole namiotowe przeplatają się z wspomnianymi opiniami, a także ujęciami mieszkańców miasta, które ukazują ich niechętny stosunek do przyjeżdżających – ich postawa cechuje się dystansem i rezerwą. Filmowcy przeprowadzają ankietę wśród uczestników, zadając respondentom jedno pytanie (niezależnie od ich wieku): jak widzisz przyszłość? Padają zróżnicowane odpowiedzi, aczkolwiek jedna z nich zdaje się odzwierciedlać reprezentowane przez uczestników festiwalu wartości, mianowicie: musimy stworzyć teraz, aby była przyszłość. Odzwierciedla ona powszechne odczucia polskiej młodzieży, które naznaczone były wówczas przez niepewności, brak poczucia stabilności. Przejawiały się to, m.in. w buncie przeciwko niesprecyzowanemu wrogowi (władzy, szarej rzeczywistości), którego jednym z wyrazów był jarociński festiwal, „bo tam można było być naprawdę wolnym”.
            Jedna ze scen przedstawia wymianę zdań pomiędzy kontrkulturą a  Studencką Grupą Aktywności z Poznania działającą przy ZSP (Zespół Szkół Przyrodniczych). Co znaczące, owa grupa celowo prezentuje się w telewizji – burzliwa konwersacja jest nagrywana. Członkowie grupy zarzucają uczestnikom festiwalu beztreściowość prezentowanych utworów, a także ordynarne zachowanie. Nie potrafią zaakceptować faktu, że rozmawiają jedynie z garstką osób przebywających na polu namiotowym, a ich jest tam 40 tysięcy. Winą obarczają każdego. Zdaje się, że dla nich nie istnieje jednostka, a jedynie zbiorowy podmiot. Reprezentantka grupy wyraża się bardzo emocjonalnie w przeciwieństwie do oponentów, którzy zachowują spokój, a ich argumenty są racjonalne. Jeden z członków grupy studenckiej definiuje „sąsiadów zza płotu” w następujący sposób: „to co ty dokładnie reprezentujesz, to jest ucieczka od problemów, od rzeczywistości, czyli kontrkultura (…) jest to jedna wielka anarchia, która niczego dobrego w tym kraju nie buduje”. Jednak sam nie potrafi zdefiniować działania, które według niego należałoby podjąć. Na koniec grupa z Poznania próbuje przekonać rozmówców, że dali się złapać w schemat, a ci oponują: „Ale człowiek nie może być schematem”. Członkowie grupy ”udowadniają”, że ich przeciwnicy owemu schematowi ulegli, chociażby dlatego, że nie chcą obciąć włosów.
            Realizatorzy dokumentu ukazali również przygotowania zespołów do koncertów, m.in. próby czy wykonywany przed wyjściem na scenę makijaż. Nie przemilczeli także skandalu wywołanego prze wokalistę zespołu Karcer, który obnażył się na scenie. Z całego materiału wybrzmiewa duch wspólnoty, którą niewątpliwie stanowili uczestnicy festiwalu, a także może w jakiejś części urzędnicy, którzy znajdowali racjonalne argument na jego poparcie.
            Ostatnie zdanie wypowiedziane w dokumencie należy do małego chłopca. Wbrew beznadziei i bezsilności, które zdawały się w jakimś stopniu ogarniać uczestników festiwalu, ma on nadzieję, że gdy dorośnie, wciąż będzie mógł uczestniczyć w festiwalu. Odpowiada tym samym na pytanie filmowców: co przyniesie przyszłość?



„Myślę, że kiedyś zatańczę to pogo”
 



[1] od fali wykonywanej podczas pogo

Komentarze